Materiałowy koszyk/pojemnik TUTORIAL

EDYCJA 26.03.2014
W związku z dużym zainteresowaniem jak uszyć poniższy koszyczek i dość częstych pytań o wymiary po uszyciu, podaję je tak mniej więcej na oko, bo nie mam znowu żadnego w domu...:) 

Z tego co pamiętam, to po wywinięciu ma on wys.9-10 cm, dł.17cm, bok 13cm. 


Dzisiaj przygotowałam dla Was TUTORIAL koszyczka/pojemnika materiałowego. Jest on dość łatwy w uszyciu a jego krój i sposób szycia jest często wykorzystywany przy szyciu min.torebek, pojemników na klamerki... Wszystko zależy od Waszej inwencji twórczej :)




Przygotujcie:
  • papierowy szablon o wymiarach 23 cm / 63 cm
  • materiał na zewnętrzną część ( u mnie w kwiaty i ptaki )
  • materiał na wewnętrzną część ( u mnie fioletowy w białe grochy )
  • flizelina z klejem usztywniacz odpowiednik mojej znalazłam TU (klik) o wymiarach 23 cm / 63 cm
  • flizelina z klejem jednostronna odpowiednik znalazłam TU (klik) o wymiarach 23cm / 63 cm
  • ołówek do odrysowania szablonu, linijka, nożyczki, szpliki
  • maszyna do szycia, żelazko


1. Przy pomocy szablonu odrysowuję na każdym z materiałów włącznie z flizeliną obu typów prostokąt o wymiarach 23 cm / 63 cm ( można też użyć długiej linijki, ale z szablonem zawsze łatwiej ) :


2. Wycinam wzdłuż narysowanej linii :


3. W pierwszej kolejności postępując zgodnie z zalecaniami producentami, przyklejam flizelinę z usztywniaczem za pomocą żelazka bez pary na lewej stronie materiału, który wybrałam na wierzch mojego koszyka ( materiał w ptaki ).

Ważne, żeby nie naklejać obu flizelin na materiał, który będzie wewnątrz koszyka - w moim przypadku fioletowy w białe grochy.


4. Następną flizelinę z klejem jednostronnym, klejem do dołu naprasowuję na flizelinę z usztywniaczem :


5. Dla pewności przeszywam na prawej stronie wzdłuż materiału lub jak zrobiłam to w tym przypadku - dobrałam kolor nici do materiału i przeszyłam omijając kolorowe motywy ptaszków i kwiatów. Dzięki szwom flizelina pozostanie na swoim miejscu, nawet jeśli postanowimy nasz koszyk wyprać :



6. Zszywamy dwa materiały wzdłuż ich dłuższej krawędzi. Uwaga! materiały mają być do siebie zwrócone prawą stroną :



7. Otwieram i składam na pół :


Powinniśmy otrzymać takie coś :


8. Następnie obszywam z trzech stron, w odległości około 1 cm od krawędzi. Można sobie obrysować  nasz prostokąt z trzech stron pomniejszony o 1 cm :


Pamiętajcie, żeby zostawić miejsce nieprzeszyte, po skończeniu szyciu całość będzie można przewrócić na prawą stronę ( ja zostawiłam około 5 cm ).
Na zdjęciu cienka czarna linia jest to miejsce, którego nie zszywamy :


9. Teraz chyba najważniejsza część.
Każdy z czterech rogów rozkładam (warto zwrócić uwagę, żeby szew od naszego rogu pokrywał się z tym wewnątrz ). Odmierzam 6 cm wzdłuż szwu i rysuję prostą linię wszerz :






10. Przeszywam na maszynie po narysowanej linii wszystkie cztery rogi :


Odcinam wszystkie cztery rogi powyżej miejsca szycia:


11. Przewracam na prawą stronę :


Zaszywam otwór :


12. Wywijam wewnętrzną część na zewnątrz około 4 cm. Gdy wszystko pójdzie zgodnie z opisem koszyk powinien wyglądać tak:


I już :)



Jeśli macie pytania odnośnie tutka piszcie, z chęcią pomogę ...

Opis wyszedł dość przydługi, ale w praktyce przygotowanie i uszycie takiego koszyczka to jakieś 30-40 minut.

A teraz wracam do łóżka, choroby i wirusy chyba zamieszkały w Naszym domu na stałe :(

Pozdrawiam wszystkich cieplutko
Munia

Wiosna&Wielkanoc

Nie mam w tym roku konkretnie sprecyzowanych pomysłów na Wielkanocne ozdoby, dlatego staram się robić takie dekoracje, które będą również cieszyć oko po świętach...


Nawiązując do tematu postu jedno i drugie zbliża się do Nas wielkimi krokami. Całkiem zgrany duet W&W i w dodatku ma ze sobą dużo wspólnego. I w związku z tym zamówiłam ostatnio kilka pięknych materiałów, z których zamierzam uszyć kilka wiosenno-wielkanocnych ozdób i nie tylko. 


W związku ze zbliżającymi się świętami skończyłam realizować jedno z zamówień. Jest to materiałowy pojemnik/koszyk oraz zajączki, których tutorial znajdziecie TU oraz szablon potrzebny do jego wykonania TU.


Materiałowy pojemnik jest tak prosty w uszyciu, że postanowiłam przygotować dla Was Tutek i to jeszcze w tym tygodniu. Wstępnie miał powstać dzisiaj, ale zaniemogłam chwilowo :) Od taki psikus w postaci irytującego bólu głowy...




Zajączki są dość proste w wykonaniu a najfajniejsze jest to, że każdy może być inny jeśli tylko użyje się różne materiały i dodatki. I dla chłopca. I dla dziewczynki.
Jedyna rzecz jaka była dość ciekawa i czasami denerwująca, to sprawa z materiałami. Mianowicie zajączek w białe i czerwone groszki są wykonane z tego samego typu materiału i oba pochodzą z serii TILDA. Każdy z nich jest lekko elastyczny (na co warto zwrócić uwagę przy szyciu zajączka). I niby takie same materiały a  po wypchaniu jeden ma bardziej wyciągnięte ucho od drugiego uszatego... Może głupi szczegół ale raz przy wypychaniu zając tak się wyciągnął, że odbiegał od innych 2,5 cm wysokością :P Dlatego najlepiej wybierać materiały, które zbytnio nie będą deformować naszej ozdoby przy wypychaniu.



Oczywiście całości nie udałoby mi się zrealizować bez  pomocy mojego najbardziej wytrwałego pomagiera ... :*


Pewne dwie miłe Panie już wkrótce dostaną zaległe przesyłki. Z czego jedna jest wyjątkowo zaległa.

W maju wybieram się z moją Rodzinką do Gdyni i w związku z tym pytanie. Czy znacie jakieś adresy ciekawych sklepów ze starociami, może pasmanterie albo giełda antyków lub inne miejsca, które są warte polecenia ?

Dajcie też znać jeśli któraś z Was skorzysta z mojego tutka i uszyje własnego uszatego :) Chwalenie się mile widziane :D

Ściskam wszystkich cieplutko,
Munia


A może by tak uwić gniazdko?

Witajcie...:)
Post na szybko...bo i dekoracja szybka... Ciekawy pomysł na wykorzystanie szklanych kopuł. Do dekoracji użyłam suszoną trawę, porcelanowe ptaszki, wstążki, koronki i świecznik w kształcie korony. Brakuje jedynie malutkich przepiórczych jajeczek. Ale wszystko do nadrobienia.







Zachłannie wykorzystuję wolny czas jaki mi zostaje pomiędzy pracą a obowiązkami domowymi. Niestety nie wszystko udaje mi się wykonać zgodnie z planem i obietnicami. Asiu, Paulinko i Dagmarko ja naprawdę wiem i pamiętam i słowa dotrzymam :*

Pozdrawiam wszystkich wiosennie
Munia

Ps. Pod wpływem pewnych sugestii postanowiłam założyć swoją stronę na FB :) Więc gdyby ktoś chciał mnie odwiedzić to serdecznie zapraszam. Znajdziecie mnie pod nazwą "MUNIA I NORGE".

Buziaki :*

Wiosna i wielkie odkrycie... :P

Niedługo kalendarzowa wiosna. A to oznacza, że bez skrupułów można już ją przywoływać na różne sposoby. Ja wybrałam ten najprostszy...Po prostu kwiaty, kwiaty i raz jeszcze kwiaty. Korzystając z wczorajszej nieobecności Męża, który pojechał na narty, ja wskoczyłam w mój promik i popłynęłam na drugą stronę do centrum. W kwiaciarni wybór kwiatów był oczywiście powalający, ale zdecydowałam się tym razem na zakup kwiatów cebulkowych w doniczkach.



Raz, że dłużej postoją a dwa, że Ola będzie mogła podglądać rosnące kwiatki. Z ciętych kupiłam Narcyzy, które przez noc rozkwitły przepiękne kwiaty i co najważniejsze bajecznie pachną :)



Chociaż nie lubię żółtego koloru, to w tej postaci odpowiada mi jak najbardziej. I tu chciałabym rozwinąć temat postu...Otóż moje "Wielkie odkrycie" jest takie, że ozdoby na Wielkanoc wcale nie muszą być żółte. Może komuś to się wydać dziwne, ale właśnie przez ten kolor Wielkanocne ozdoby zawsze wydawały mi się mdłe. Ostatnio w sklepie widziałam dekorację, która od razu wywołała we mnie mdłości... żółte świece na żółtych stojakach otoczone gromadą żółtych kurczaków, a na domiar tego jakby było mało wszystko to stoi na żółtym obrusie z białymi akcentami a i bym zapomniała - żółte piórka, które zapewne miały być delikatnym wykończeniem dekoracji. M a s a k r a   i to w biały dzień! ! !
Dlatego postanowiłam w tym roku postawić na kolor zielony, turkusowy, kremowy, musztardowy, brązowy i każdy jeden byle to nie był żółty... Nie zarzekam się, że nie będę miała żółtych akcentów, ale myślę, że mogę zaakceptować jedynie w tym kolorze kwiaty. 
Do tej pory nie dekorowałam zbytnio mieszkania na Wielkanoc, na pewno nie z takim zaangażowaniem jak przy Bożym Narodzeniu, ale od tego roku na pewno to się zmieni. A jak nie zdążę, to na przyszły rok już będzie wszystko przygotowane. 
Serce poniżej uszyte jest z płóciennego materiału a ozdobna kurka to nic innego jak wydrukowany motyw na transparentnym papierze a następnie naniesiona i wprasowana w materiał.


Wracając do kwiatów, są one tak piękne i tak wdzięcznym obiektem do fotografowania, że aż same się proszą o zdjęcia :)



Moje ostatnie nabytki to wazoniki w odcieniach niebieskiego i turkusu, oraz drewniany napis HOME.




Post się zrobił trochę przydługi, ale myślę, że jeszcze chwilkę zostaniecie ze mną :)

Oprócz szydełkowej narzuty haftuję xxx, jest to bowiem relaksujące zajęcie jak dla mnie a przy tym Oleńka może siedzieć przy mnie i robić to co uwielbia..miętolenie mojego ucha, płatka usznego :) Uszomaniak :)
Poniżej piękna Camea w białej ramie, która swoją drogą stoi w kolejce do wykończenia.


Jakiś czas temu wyhaftowałam też tulipany, a całość obszyłam koronką ...



Bardzo lubię też skandynawskie motywy i dlatego już haftuję jednego z trzech koników, które  później zamierzam umieścić w białych ramkach. 


Mój Narciarz wrócił do domu z przepięknym bukietem tulipanów :) I tym o to sposobem w sobotnie popołudnie zawitała do mnie piękna wiosna. Jak ja kocham takie niespodzianki...


Tulipany umieściłam w metalowym wiaderku a obok na tacy znajduje się ocieplacz na dzbanek. Został uszyty z lnu, podszyty bawełną z watoliną. Domek został namalowany farbami do materiału. Całość można prać :)


Obiecałam napisać kilka emaili. Ciężko ostatnio u mnie z czasem. Oleńka ostatnio zachorowała na szkarlatynę, a ja szczerząc mówiąc nie przepracowałam żadnego miesiąca od roku bez zwolnienia chorobowego :( Choróbska nas pokładają jak wiatr trawę... Teraz Oleńka siedzi i męczy mój płatek uszny od godziny i dlatego mogłam spokojnie napisać post, ale na głębsze przemyślenia nie ma mowy...

Na koniec wrzucam fotkę mojego ostatniego projektu z pracy. Materiały z najnowszej kolekcji TILDA są wprost bajeczne !



Prywatnie uszyłam identyczne Tildowe Bączusie ... Pszczółki ??!!??, muszę jedynie dodać guziczki na czułkach ;)


Ufff koniec. 
Pozdrawiam cieplutko

Buziaki:*

Munia

instagram @evanorge

Copyright © Creative by Munia